Witamy, w dzisiejszym sprawozdaniu opowiemy wam o naszych wycieczkach do Black Country i Londynu, które odbyły się w weekend. Po pierwszym tygodniu pracy minął stres niepewności i nowego miejsca i już poczuliśmy się trochę pewniej na wyspie. 14 maja 2016 pojechaliśmy obejrzeć Black Country, górniczą osadę sprzed 100 lat, w której toczy się normalne życie jakby czas się zatrzymał.
W sklepach można kupić produkty, ubrania i żywność jak w tamtych czasach. np. jabłko w karmelu, czy bardzo angielskie fish & chips w papierze. Są pełne prawdziwego towaru sklepy spożywcze, chemiczne i przemysłowe, w których sprzedawcy jak za dawnych czasów zachwalają sprzedawane produkty.
Atmosfera, która panowała w osadzie jest niesamowita, można wejść do każdego domu, a w tam toczy się normalne życie, ludzie ubrani jak sto lat temu przyrządzają potrawy i częstują nimi gości, sprzątają, uprawiają przydomowe ogródki, oporządzają inwentarz. Przed domami bawią się dzieci tocząc metalowe obręcze, grając w klasy, albo skacząc przez wielką skakankę, można wziąć udział w zabawie i poczuć się jak w zeszłym wieku.
Jedną z głównych atrakcji jest wesołe miasteczko, rozbrzmiewające starą muzyką, w którym najwyższym punktem jest „ogrooomna” zjeżdżalnia, zjeżdża się po niej siedząc na wycieraczce. Transport w Black Contry odbywa się starymi piętrowymi autobusami, ale na terenie osady jest też muzeum starych, pięknych samochodów i prawdziwa stacja benzynowa sprzed stu lat.
Pogoda nam dopisywała, humory również i górniczy świat sprzed stu lat bardzo nam się podobał, jutro mamy w planie absolutnie współczesny, nowoczesny Londyn.
W niedziele 16 maja 2016 już o godzinie 6 rano wyruszyliśmy do Londynu. Mieliśmy przystanek na lotnisku London Luton , skąd odbieraliśmy grupę praktykantów z Kielc. Do centrum Londynu dotarliśmy ok godziny 10 przebijając się przez gigantyczny korek i nie było tak spokojnie jak sto lat temu w Black Country.
Zwiedzanie zaczęliśmy od słynnego London Eye , a następnie ruszyliśmy w stronę Big Ben’u. Zobaczyliśmy wiele atrakcji Londynu, ale do zdecydowanie najatrakcyjniejszych należała zmiana warty pod Buckingham Palace , siedziby Królowej angielskiej, królowej nie było w pałacu, ponieważ nad rezydencja powiewała flaga angielska, a nie królewska.
O godzinie 15 był czas na ciepły posiłek, pełni energii ruszyliśmy dalej. Odwiedziliśmy National Gallery of Art. gdzie podziwialiśmy dzieła mistrzów malarstwa. Przed galerią spotkaliśmy się z oswojoną sympatyczną papugą na Trafalgal Square, a później biegiem do Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud na spotkanie z woskowymi osobistościami. Po zrobieniu fotek z ulubionymi bohaterami wynajęliśmy starą londyńską taksówkę i „pojechaliśmy do średniowiecza” poczuć ducha starego Londynu , nie było łatwo żyć w tamtych czasach…. Ze średniowiecza przenieśliśmy się do nowoczesnej sali kinowej i obejrzeliśmy film Super_Heroes_4D czując padający deszcz i uchylając się przed spadającymi na nas kamieniami.
Nasz koordynator dowiózł na śpiących do domu, wszyscy padnięci natychmiast powędrowaliśmy się do łóżek, wspaniała londyńska przygoda się skończyła, trzeba było szybko spać bo rano czekała praca.
Wycieczki były bardzo, bardzo super, czekamy z niecierpliwością na następne, na szczęście jeszcze mamy ich kilka przed sobą, więc z taką perspektywą tydzień pracy szybciej minie 😀
Pozdrowienia ze Stafford przesyła grupa praktykantów z Cogito.