Kończy się czwarty, ostatni już, tydzień naszych praktyk w Wielkiej Brytanii. Co się u nas działo w ostatnim czasie? Czujemy się tutaj zadomowieni, poruszamy się swobodnie po okolicy, znakomicie odnajdujemy się w tutejszej rzeczywistości. Czas biegnie bardzo szybko, właściwie nawet nie wiemy, kiedy mija dzień za dniem, zwłaszcza że pogoda piękna i codziennie świeci słońce. Na praktykach zebraliśmy pochwały za pracowitość, sumienność i zaangażowanie, podszkoliliśmy język, nawiązaliśmy nowe znajomości. Weronikę i Oliwię pracujące w Moat House Hotel i restauracji The Red Lion w Stafford ich szef najchętniej widziałby w swoim zespole na stałe. Wszyscy poradzili sobie świetnie nie tylko zawodowo, ale językowo, czego dowodem jest ocena końcowa na świadectwach z praktyk. Każdy z uczniów otrzymał stopień excellent lub very good. Pracodawcy doceniają wysokie kwalifikacje młodzieży,,Cogito”,o czym świadczy fakt, że wiele osób dostało propozycję pracy wakacyjnej. Stanowimy zgrany zespół, pomimo tego, że mieszkamy w różnych miejscach. Dziewczyny ze Stafford czują się jak w domu, gdyż mieszkają w angielskich rodzinach i,jak same mówią, panie zajmujące się nimi są wręcz nadopiekuńcze.
W ubiegły weekend byliśmy na wycieczce w Black Country Living Museum. To jedno z największych i wielokrotnie nagradzanych muzeów w Wielkiej Brytanii, związanych z procesem industrializacji kraju. Na dużej,otwartej przestrzeni Brytyjczycy stworzyli miejsce prawdziwe i charyzmatyczne, odtworzyli autentyczne realia, dzięki którym możemy się cofnąć do początków XIX i XX wieku i zobaczyć, jak wyglądało życie ludzi, dzięki którym Anglia stała się potęgą ekonomiczną. Zwiedziliśmy starą kopalnię, odwiedziliśmy sklepy i domy górników, jeździliśmy zabytkowymi tramwajami i samochodami,byliśmy w sklepach kolonialnych, poznaliśmy ludzkie historie. Rzeczywiście atmosfera Black Country jest niezwykła, a uroczy klimat tworzą pracownicy ubrani w stroje z epoki, którzy chętnie i z wielkim zacięciem opowiadają o historii tego miejsca. Dobrze zatem znać język! Miłe zwiedzanie umożliwiła nam piękna pogoda.
Po południu byliśmy na obiedzie, wieczorem na kręglach i bilardzie, potem jeszcze w McDonaldzie.
Równie ciekawie minął nam ostatni weekend naszego pobytu w Anglii. W sobotę, korzystając z pięknej pogody, zorganizowaliśmy barbecue,czyli przyjęcie na świeżym powietrzu. Przyjechały dziewczyny ze Stafford, był grill,tańce i wspólne biesiadowanie. W niedzielę natomiast byliśmy na wycieczce w Birmingham-stolicy regionu West Midlands i drugim co do wielkości mieście Wielkiej Brytanii. To prawdziwie międzynarodowy tygiel zamieszkany przez ok. 3mln ludzi różnych wyznań, ras i narodowości a zarazem duży ośrodek handlowy i przemysłowy. Zwieńczeniem pobytu w Birmingham była uroczysta kolacja w Crowne Plaza Hotel, w czasie której uczniowie otrzymali certyfikaty potwierdzające odbycie praktyk.
Powoli kończy się nasz pobyt w Anglii, robimy ostatnie zakupy, pakujemy walizki i lecimy do Polski. Chciałoby się powiedzieć za naszym rodakiem ,,żal odjeżdżać”, ale wszystko ma swój czas. Niech dobre anioły towarzyszą naszej podróży… Do zobaczenia w Siemianowicach…Byeee